Czy mityczny punkt g istnieje? Czy każda kobieta go ma? Czy mężczyźni też mają punkt G? O tym w tym artykule.
Czy punkt G istnieje?
W dzisiejszym artykule zajmiemy się mitycznym punktem G. Czy on jest, jak go znaleźć, czy w ogóle istnieje? Postaramy się znaleźć punkt G u kobiet, ale również sprawdzimy czy jest on obecny u mężczyzn.
Punktem G nazwane jest mocno unerwione miejsce na przedniej ścianie pochwy. Stymulacja tego miejsca podczas sesku skutkuje u kobiety orgazmem. Naukowcy mają niejednoznaczne zdanie na temat tego czy każda kobieta posiada punkt G. Doszło nawet do tego, że opublikowano badania, które miały wykazywać, że to owiane legendą miejsce w ogóle nie istnieje. Na ciele kobiety znajduje się wiele punktów erogennych poza punktem G. Ich stymulacja daje kobietom mocne doznania.
O tym, że punkt G nie istnieje poinformowali naukowcy z King’s Coleege w Londynie. Swoje twierdzenie oparli na badaniach ponad 900 par brytyjskich bliźniąt. Były to bliźnięta jednojajowe, które powinny mieć takie same obszary na swoim ciele, a tak nie było. Badano również bliźnięta dwujajowe. Wynik badań był podobny. Te wyniki wystarczyły uczonym do wysnucia wniosku, iż punkt G u kobiety to czysta fantazja. Twierdzenia kobiet na temat jego istnienia uznali za kolejną damską fanaberię. Dodatkowo brytyjscy naukowcy, znani ze swojej złośliwości stwierdzili, że niemiecki odkrywca punktu G – ginekolog Erst Grafenberg dokonał naukowego nadużycia lub dał się wprowadzić kobietom w błąd. Brytyjczycy więc twierdzą, że punkt G to wymysł damskiej fantazji dokonany perfidnie i celowo, by potem strofować swoich partnerów do tego, że nie mają długo orgazmu, bo oni nie potrafią tego mitycznego punktu znaleźć.
Przejdźmy jednak do samego odkrycia Grafenberga. Niemiecki ginekolog ponad już trzydzieści lat temu odkrył na przedniej ścianie pochwy mniej więcej w odległości jednej trzeciej do połowy głębokości miejsce, którego ucisk i stymulacja daje kobiecie niesamowite doznania erotyczne. Powierzchnia tego punktu nie jest duża. Szacuje się, że około jednego centymetra kwadratowego. Mężczyna może go wyczuć wprowadzając do pochwy palec, który zostanie ukierunkowany ku jej przedniej ścianie. Punkt G pod palcem daje się wyczuć jako stawiające opór skrzyżowanie włókien mięśniowych. Punkt G, według teorii Grafenberga jest odpowiednikiem męskiej prostaty. Tak samo jak prostata, punkt G stymulowany powoduje nagły przypływ erotycznych doznań. Naukowcy nie odpowiedzieli na jedno pytanie. Dlaczego jedne kobiety wyczuwają u siebie skrzyżowanie włókien, a inne nie? Dlaczego stymulacja włókien u jednych działa, a u innych nie?
Za istnieniem punktu G u kobiet przemawia odkrycie gruczołów okołocewkowych Skenego. Znajdują się one wokół cewki moczowej. Jest tam też bardzo delikatna i wrażliwa tkanka. Reaguje ona na stymulację, podobnie jak łechtaczka u kobiet czy penis u mężczyzn. Podczas erotycznych igraszek napełnia się ona krwią i nabrzmiewa oraz twardnieje. Dopiero w stanie pełnego podniecenia kobiety, gdy wyżej wymieniona tkanka jest w pełni napełniona krwią, możliwe jest jej wyczucie przez przednią ścianę pochwy. To może wyjaśniać wyniki badań, spory naukowców i wszyskie kontrowersje wokół punktu G.
Istnieje jeszcze inna teoria naukowa. Otóż, wedle jej twierdzenia jeszcze w okresie zarodkowym pochwa jest kształtowana z tkanki zwanej mezodermą. Z niej to powstają tkanki słabo unerwione. Jednakże przednia ściana pochwy na głębokości około 1/3 jest ukształtowana z ektodermy, z której zbudowane są tkanki silnie unerwione, takie jak łechtaczka czy penis. To by wyjaśniało istnienie punktu G i jego zabawę z nami w ciuciubabkę.
Jednakże naukowcy brytyjscy sprzeciwiają się teoriom podpierając się tym, że nie każda kobieta ma takie same odczucia.
Niektórzy znawcy tajemnic alkowy upatrują źródła kobiecych doznań erotycznych nie w punkcie G, a w punkcie M. Ten ostatni znajduje się tuż pod łechtaczką, nad cewką moczową. Punkt M daje o swoim istnieniu znać podczas stymulacji łechtaczki. W okolicach szyjki macicy znajduje się kolejny punkt powodujący drżenie kobiecych nóg i wywracanie białek oczu. To punkt super M, który jest dostępny dopiero wtedy, kiedy kobieta jest już bardzo mocno podniecona. O punkt super M najłatwiej, gdy para uprawia seks w pozycji klasycznej. Warunkiem jego odnalezienia jest to, by partnerka uniosła nogi wysoko i przyciągnęła je do ciała oraz mocno wciągnęła brzuch. Wprowadzenie penisa do pochwy przy takim ułożeniu ciała partnerki powoduje stymulację punktu super M przez czubek członka.
Na koniec niniejszego artykułu zajmiemy się trochę męskim ciałem. Dużo się mówi o punkcie G i innych punktach stymulacji erotycznej u kobiet, a panowie okazuje się nie są gorsi. Poniżej podajemy listę punktów na męskim ciele. Są to:
Punkt P – podobnie jak u kobiet punkt G cieszy się wielką sławą. Jest to punkt prostaty. Jego stymulację przeprowadza się wykonując pieszczoty krocza, czyli trójkąta między podstawą penisa, a odbytem. Dodatkowo, jeżeli Twój partner lubi intensywne doznania i Ci na to pozwoli to włóż palec w jego odbyt i lekko zegnij. Następnie wykonuj ruch przywoływania palcem, a potem ruchy okrężne. To doprowadzi Twojego ukochanego do maksymalnej ekstazy.
Punkt Ż – to nic innego tylko żołądź penisa. Jej ściśnięcie doprowadzi Twojego partnera do gigantycznego orgazmu.
Punkt W – to wędzidełko. Do fałd skórny znajdujący się na dolnej części żołędzi. Jest on mocno unerwiony i znajduje się tam bardzo dużo zakończeń nerwowych.
Punkt S – to szew, który możemy dostrzec na środku moszny. Panie często zaniedbują ten punkt na erotycznej mapie męskiego ciała. A to szkoda. Nawet lekkie przeciągnięcie palcem po szwie może doprowadzić Twojego partnera do spazmów.
Czy warto słuchać naukowców i ich teorii? Nie. Uważam, że warto zaufać seksulogom, którzy twierdzą, że jak nie ma chemii między kochankami to nawet milion takich punktów na ciele partnera nie roznieci ognia między dwojgiem, a jeżeli chemia jest to wystarczy nawet jeden, by seks był niezapomniany, a więź między nimi niezrywalna pomimo wielu przeciwności losu.
Artykuł powstał dzięki portalowi sex telefon